Formacja SGO

20140901 V Bieg Morskiego Komandosa – relacja SGO

Jak co roku w ostatnią sobotę wakacji, tak i w roku bieżącym, czyli 2014 w Gdyni odbyła się impreza będąca jedną z ważniejszych w kalendarzu każdego z szanujących się pasjonatów tematyki military-survival. Ta impreza to V Bieg Morskiego Komandosa Pamięci Gen.W. Potasińskiego.

Ze względu na lokalizację (miasto Gdynia) i militarny charakter imprezy nie mogło na miejscu zabraknąć, jak co roku, przedstawicieli SGO Gdańsk. Na poprzednich edycjach, oprócz posiadania delegacji startującej, zdarzało nam się sędziować BMK, jednak podczas tegorocznej edycji pojawiliśmy się wyłącznie jako startujący. Oprócz SGO Gdańsk w biegu udział wzięli przedstawiciele SGO WORT oraz SGO REC. Nasi ludzie startowali w kategoriach Hard (w głównej mierze w turze Hard 2) oraz Sprint.

Bieg Morskiego Komandosa 2 lata temu na łamach Polski Zbrojnej został określony najtrudniejszym biegiem terenowym w Polsce, a organizatorzy nie spoczywają na laurach i robią wszystko by to określenie pozostało nieodłączne i prawdziwe. Start odbywał się tradycyjnie na plaży w gdyńskim Orłowie, gdzie po sygnale zawodnicy ruszyli w dwudziestokilometrową trasę.

BMK od początku wystawia uczestników na próbę wytrzymałości. Po 600 metrach biegu po piasku (należy pamiętać, że w przypadku kategorii Hard bieg po plaży w wysokich butach, mundurze, z dociążonym plecakiem i atrapą AK 47 do łatwych nie należy) przed zawodnikami wyrósł tor przeszkód zwany katorgą. Tam przyjemności w postaci ścian do pokonania górą, rur do przeczołgania, bali itp.

Po pokonaniu toru czas na odcinek wodny czyli zanurzenie się w morzu i brodzenie ku brzegowi. Atrakcją tego odcinka był Zodiak z ekipą z JW Formoza który robił falę by nikt nie narzekał na brak wody.

Ociekający wodą i wstępnie spuchnięci po torze przeszkód uczestnicy kierowali się w kierunku dawnego sanatorium gdzie czekała na nich konkurencja wysokościowa (pierwszy raz wprowadzona do Biegu). Wisząc na prowizorycznej uprzęży zawodnicy musieli pokonać pewien dystans na wysokości.

Po tym na zawodników czekał odcinek składający się z kanałów melioracyjnych, pagórków i lasów Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego by doprowadzić ich do toru przeszkód na terenie Adventure Parku.

Na Kolibkach na zawodników czekały siatki, zasieki z drutu kolczastego pod napięciem, ogień, opony, liny czy tunel „bez wyjścia”.

Ostatnim odcinkiem biegu jest wejście na najwyższy punkt Adventure Parku skąd na dół prowadzi zjeżdzalnia autorskiego pomysłu organizatorów.

Po wyjściu ze zbiornika z wodą na wszystkich czekało jeszcze przeczołganie się pod samochodem a po przekroczeniu mety już tylko oklaski, pamiątkowy medal, koszulka i Oshee które po takim wysiłku wydaje się najwspanialszą ambrozją jaką człowiek mógł wytworzyć.

Po twarzach uczestników widać było zmęczenie, ale na twarzach wszystkich z całą pewnością też satysfakcję, nie raz wzruszenie. Sama decyzja o wzięciu udziału w Biegu Morskiego Komandosa zasługuje na szacunek, a ukończenie tego bardzo wymagającego biegu wzorowanego na elementach selekcji i szkolenia żołnierzy jednostek wojsk specjalnych w każdym przypadku jest nie lada wyczynem.

Reprezentanci SGO ukończyli bieg w takim składzie w jakim wystartowali plasując się na pozycjach:

Hard 1: 4#; 8#

Hard 2: 5; 1#; 3#; 4#; 4#; 5#

Sprint: 5#

Tegoroczna edycja BMK była bardzo udana pod względem organizacyjnym (trudno by było inaczej jeśli współorganizuje go jedna z najlepszych jednostek na świecie, czyli JW Formoza), jak również pod względem osobistym dla nas z racji powyższych wyników. Z całą pewnością za rok tradycyjnie stawimy się ponownie by zmierzyć się z wyzwaniem jakie przygotują dla nas specjaliści z Adventure Parku i JW Formoza.

Pisząc tą relację niesposób nie wspomnieć o dwóch Nataliach. Natalia starsza – Żona jednego z kolegów z SGO Gdańsk wzięła udział w Hard 1. Ukończyła trasę udowadniając, że Kobiety też są Hard. Natalia młodsza – Córka zastępcy Dowódcy SGO Gdańsk, dzień później wzięła udział w Biegu Małego Komandosa przeznaczonego dla młodszych uczestników. Jeśli pójdzie tak dalej i wda się w Tatę to w którejś z edycji BMK możemy spodziewać się jej na podium.

 

 

SGO Gdańsk pragnie wyrazić szacunek wszystkim startującym, pogratulować uzyskanych wyników i liczy na spotkanie na trasie za rok. My wrócimy, a Wy?