Co roku w ramach wywoływania zbiorowych skurczów, zakwasów i akceptowalnego poziomu operacyjnego upodlenia popełniamy zawody Wieloboju SGO. Pomysł ten zrodził się we współpracy z długoletnim szkoleniowcem SPAP Gdańsk Bogdanem Bliźniakiem, mistrzem Polski w Wieloboju Antyterrorystycznym SPAP oraz wicemistrzem Polski w strzelaniu antyterrorystycznym. Warto przy tej okazji wrócić do wygasłej już idei rywalizacji między Samodzielnymi Pododdziałami Antyterrorystycznymi Policji. Jeszcze do połowy pierwszej dekady XXI wieku, inicjatywa ta pozwalała na wyłanianie najlepszych funkcjonariuszy jednostek specjalnych Policji Primus inter pares. Prym w tym względzie wiódł bliski nam SPAP Gdańsk. Nic wiec dziwnego, ze pomysł został także zaszczepiony w Specjalnych Grupach Operacyjnych, a jego początek miał miejsce 3 lata temu w portowym mieście. Na miesiąc przed trzecimi zawodami mogliśmy też obserwować inspirujące zawody „Jedziemy do odcięcia 2015” będące mistrzostwami Polskich Jednostek Specjalnych w Dyscyplinach Wytrzymałościowo-Siłowych, na których wspomniany Gdański Pododdział AT zajął 8 lokatę wyprzedzając m.in. specjalsów z JWF czy JWK. Idea rywalizacji między różnymi formacjami jest więc wciąż żywa. Kilka podpatrzonych na tych zawodach rozwiązań postanowiliśmy zaciągnąć również do własnych zawodów…
Idea zawodów Wieloboju SGO
Generał Petelicki napisał „Zachęcaj do wewnętrznej rywalizacji. Szkolenia uczą nowych zachowań i pobudzają do wzmożonego wysiłku, ale odbywają się od czasu do czasu, wiec ich oddziaływanie jest ograniczone. Na co dzień potrzeba innego bodźca do rozwoju. W GROM-ie jest nim rywalizacja między zespołami bojowymi.” Właśnie ta idea sprawdzenia poziomu różnie przyswajanej wiedzy oraz zdrowego współzawodnictwa między oddziałami SGO z całej Polski przyświecała od początku naszych zawodów. Byliśmy też zawsze otwarci na utarcie nam nosa przez zewnętrzne organizacje…ale pod tym względem jest bez zmian (więcej słowem w podsumowaniu).
Numery startowe były losowane przez zawodników, z wyłączeniem numeru 30 zarezerwowanego dla zeszłorocznego zwycięzcy zawodów.
Bardzo istotnym aspektem Wieloboju jest również to, co zostało podkreślone przez kapitana Roberta „Eddiego” Pawłowskiego, oficera JW Formoza – jednego z promotorów Wieloboju SGO: „konkurencje na równi z umiejętnościami wymagają myślenia”. Wielobój nie jest więc typowym prężeniem mięśni, szybkim dreptaniem, czy statycznym strzelaniem . To odpowiednio skompresowana dawka intensywnej selekcji umysłu i ciała. Tak oczywiście miało być w teorii ale praktyka zawsze wyłania się wraz z zawodnikami opuszczającymi trójmiejskie kanały lub wychodzącymi z morza przy temperaturze 7 stopni.
Odprawa techniczna przed wyjazdem na strzelnicę
Od prawej Bogdan Bliźniak, sędzia główny zawodów, nadkom. Edward Płomin, dowódca SPAP Gdańsk, a dalej ludzie z twarzy podobni do nikogo.
Strzelectwo
Świadomi dużej ilości pracy jaka jeszcze przed nami w zakresie nabywania szlifów na osi, do sędziowania zawodów zaprosiliśmy ludzi, którzy nie mieli sprzyjać łatwości zawodów. Sędzią był zwycięzca konkurencji strzeleckiej z pierwszych zawodów Wieloboju, były dowódca stołecznego oddziału SGO, a obecnie nasz żarliwy hejter (na otwartą i konstruktywną krytykę z jego strony możemy liczyć zawsze). Idealna osoba do sprowadzenia na ziemię samozachwytu zawodników.
Prezentacja konkurencji na „sucho” (ale w deszczu).
Zawodnicy mieli do wykonania łącznie 20 sztrzałów, po 10 z pistoletu i karabinu. Strzały były oddawane z postawy stojącej, klęczącej i leżącej. Z ręki dominującej i słabszej. Do tego doszły czynności manualne takie jak ładowanie amunicji, wymiana magazynków, a wszystko pod ostrym reżimem zachowania zasad BHP za których złamanie groziła natychmiastowa dyskwalifikacja (odnotowano jednej przypadek dyskwalifikacji, a ponad połowa zawodników otrzymała kary czasowe m.in. za nie sprawdzenie komory).
Naczelna zasada brzmi: nie ma strzelania, bez pompowania.
Niewygodnie znaczy dobrze
Umiejętności strzeleckie sprowadzone do parteru
Nie tylko zawodnicy się nagimnastykowali
Wszystkie te zadania wykonać należało w limicie czasowym ustalonym na poziomie 3 minut. Tylko 2 zawodników spełniło te kryterium. Punktacja była prosta: za każde trafienie w tarczę zawodnik otrzymywał 1 pkt, w przypadku strzału w głowę 2 pkt. Ujemne punkty przyznawane były za błędy manualne oraz przekroczenie limitu czasowego.
Rywalizację strzelecką wygrali:
1. Danger (SGO Wrocław) 20 punktów za trafienia, czas 3:15
2. Mario (SGO Gdańsk) 19 punktów za trafienia, czas 4:05
3. Sidjio (JS4018) 14 punktów za trafienia, czas 2:53
Zmagania terenowe
Zawodnik od razu po zakończeniu konkurencji strzeleckiej był krępowany i zabierany w ustronne miejsce, gdzie przechodził elementy SERE…a raczej „serka” jak nazwaliśmy pierwsze zadanie. Krótki wywiad środowiskowy, wyciągniecie od petenta numeru do dziewczyny, sprawdzenie znajomości alfabetu NATO i kolejne zadanie: rozszyfrowanie koordynatów UTM z kolejnymi punktami zadaniowymi rozsianymi, gdzieś po trójmiejskim parku krajobrazowym. Zawodnik musiał samodzielnie obrać drogę między tymi punktami. Jedni szli na łatwiznę i dotarli poruszając się wzdłuż ulic, inni ambitnie szli na azymut.
Zapraszamy na serek
Przy kolejnym punkcie instruktor proponował minutowy plank przed wysiłkiem intelektualnym. Nikt nie odmówił. Następnie juz w trakcie „deski” sprawdziliśmy znajomość matematyki na poziomie zadań z sową z II klasy podstawówki. System edukacyjny ma się jednak dobrze. Drugie pytanie dotyczyło stolic. Dowiedzieliśmy się, że stolicą Maroka jest Casablanca. Należy się Rabat za myślenie. I poszli dalej… Umysł po zadaniach matematyczne geograficznych został sprawdzony pod kątem prawidłowego funkcjonowania logiki. Słynna zagadka z baranem, wilkiem i kapustą. Zadanie zaliczyło tylko 8 osób. Widocznie trójmiejskie bagna wciągają nie tylko buty.
Chwila zadumy na filozoficzne pytanie „kim jesteśmy, dokąd zmierzamy”.
Około 1800 metrów trasy odbywało się „drogą” wydzieloną przez sympatyczny ciek wodny i kanały.
Następny punkt bazował na pomocy. Niestety instruktor takowej nie udzielał. W ciągu 30 sekund zawodnik musiał wykonać prawidłowo węzeł ratowniczy z użyciem jednej ręki. Po wykonaniu tego zadania potrzebna była jeszcze jedna samopomoc – założenia opaski uciskowej (dla utrudnienia słabszą ręką). Motyw jednorękiego bandyty jeszcze wróci.
Jutro będzie lepiej.
W tym momencie zawodnicy docierali do połowy zmagań Wieloboju. Rozłożona replika Glocka i zadanie złożenia zabawki z powrotem w limicie czasowym. Następnie zadanie, które pokazało, że kreatywność zawodników nie ma granic było przeładowanie repliki pistoletu z użyciem tylko jednej ręki. Po wykonaniu tej czynności, należało wymienić magazynek w Glocku – symulując oczywiście awaryjną sytuację użycia tylko jednej ręki.
Po kilku kilometrach w zasięgu wzroku zawodników znajdowała sie już siedziba Samodzielnego Poddziału Antyyterrosytycznego Policji w Gdańsku. Marzenia. Zawodnik otrzymywał mapę i musiał wyznaczyć kilka współrzędnych oraz odległości bez użycia jakichkolwiek przyrządów. Gdy w myślał tliła się już nadzieja na dopuszczenie do ostatniej fazy Wieloboju, zawodnik słyszał tylko: „Ram pozdrawia. Z powrotem na punkt 5”. Oznaczało to kolejne 3-5 kilometrów na trasie. Próba charakteru. Niektórzy musieli przy tej okazji zarzucić jakimś mięsistym komentarzem;)
Daleko w polu
Głównym elementem klasyfikacji, były punkty zdobywane za każde zadanie. W przypadku takiej samej ilości zadań, decydował czas. Odgórnie wprowadzony był limit czasowy, którego niedotrzymanie powodowało dyskwalifikację. Sytuacja dotyczyła 4 osób. Dramaturgi sytuacji może dodać fakt, że godzinę przed ich przybyciem na metę doszło do oberwania chmury i bardzo silnych wyładowań atmosferycznych. Przetrwali ale punktów nie dostali. Konkurencje wygrał zawodnik spoza szeregów SGO – „firefigter”, który w tym roku zajął II miejsce w kategorii Hard Biegu Morskiego Komandosa.
1. Laki (I Jednostka Ratowniczo Gaśniczak KM PSP Siedlce) 9 punktów, czas 106 minut
2. Kursik (SGO Gdańsk), 8 punktów, czas 87 minut
3. Suchy (SGO Śląsk) 8 punktów, czas 132 minuty
Tor selekcyjny SPAP
Ostatnim i prawdopodobnie najbardziej wymagającym fizycznie elementem Wieloboju był debiutancki start na torze selekcyjnym SPAP. Pasjonaci mieli więc okazję poczuć się jak kandydaci do służby w elitarnym oddziale policyjnym. Zgodnie z opiniami jest to jeden z trudniejszych w kraju torów przeszkód. O jego sekretach najwięcej wie Bogdan Bliżniak, którego rekord pozostaje niepobity już od 10 lat. Ponad 30 różnorodnych przeszkód sprawiło nie lada problem. Mimo skrajnego zmęczenia 7 zawodników zaliczyło wszystkie przeszkody. Z kolei ponad połowa ze startujących poległa tylko na jednej przeszkodzie (głównie wymyku, wspinaniu na linie lub rzymskiej ławeczce). Otuchy zawodnikom dodawał fakt, że tor pokonywali w asyście operatorów zespołu bojowego SPAP Gdańsk.
Gdzie są piranie? W basenie miały być piranie…
1. Kursik (SGO Gdańsk) czas 7:49
2. Mario (SGO Gdańsk) czas 8:30
3. Danger (SGO Wrocław) czas 9:41
Ogłoszenie wyników w siedzibie SPAP
Dla każdego coś dobrego, dlatego zawodnicy sami wybierali dla siebie nagrody.
Po zakończeniu zmagań, przystąpiliśmy do szybkiego podliczania punktów, a w tym czasie zawodnicy mogli zapoznać się z nagrodami. W obecności nadkomisarza Edwarda Płomina dowódcy SPAP, wieloletniego szkoleniowca jednostki Bogdana Bliźniaka oraz operatorów SPAP ogłoszeni zostali zwycięzcy poszczególnych konkurencji (strzelectwo, teren, tor). Następnie ogłoszone zostały wyniki rywalizacji indywidualnej. Na miejscu trzecim znalazł się Mario z SGO Gdańsk, 43 letni zastępca dowódcy SGO, dwukrotny mistrz wieloboju. Miejsce II znalazł się najmłodszy stażem w ekipie kolega z SGO Gdańsk: Kursik. Zawody wygrał raczej nie przypadkowo Danger z SGO Wrocław, dla którego jest to kolejne trofeum po I lokatach na Katorżniku i GF Point. Ciekawostką jest, że zespół w składzie 3 wcześniej wspominanych kolegów oraz z-cy dowódcy SGO Gdańsk zdobył niedawno II miejsce w kategorii TEAM Biegu Morskiego Komandosa.
Klasyfikacja indywidualna (pierwsza dziesiątka)
1. Danger (SGO Wrocław) 2500 punktów
2. Kursik (SGO Gdańsk) 1900 punktów
3. Mario (SGO Gdańsk) 1800 punktów
4. Laki (I JRG PSP Siedlce) 1700 punktów
5. Rogu (SGO Wrocław) 1500 punktów
6. Wojdys (SGO Warszawa) 1200 punktów
7. Tom (SGO Sląsk) 1100 punktów
8. Suchy (SGO Sląsk) 1000 punktów
9. Yakuza (SGO Gdańsk) 1000 punktów
10. Szelest (SGO Sląsk) 950 punktów
Poza zmaganiami indywidualnymi, w tle odbywała się rywalizacja wszystkich 6 oddziałów SGO. Na konto oddziałów, punkty zbierało dwóch najlepszych zawodników.
Klasyfikacja zespołowa (pierwsze trzy miejsca)
1. SGO Wrocław
2. SGO Gdańsk
3. SGO Sląsk
Podsumowanie organizatora
Przy kolejnej edycji wieloboju udało się zoptymalizować całe zawody, nie tracąc przy tym na jakości rywalizacji. Poprzeczkę postawiliśmy wysoko ale zawodnicy skutecznie się wybronili co będzie tylko dodatkowym motorem napędowym do przygotowania wyzwań na IV Mistrzostwa Wieloboju SGO. Jest dla nas ogromnym wyróżnieniem, że zawody zwykłych pasjonatów patronowane są przez jedną z najlepszych w Polsce policyjnych jednostek antyterrorystycznych. Jest to sytuacja nadal bezprecedensowa, aczkolwiek bardzo liczymy że pojawi się więcej tego typu inicjatyw co rzuci o wiele lepsze światło na ogół naszego środowiska. Dziwi jednak, rok w rok, brak reprezentantów grup rekonstrukcyjnych (w szczególności SPAP), które przy okazji zawodów miałyby okazję zaprezentować coś więcej niż idealnie odwzorowany sprzęt i ćwiczyć z naśladowanymi jednostkami. W tym roku podczas warsztatów z instruktorami SPAP mieliśmy okazję zapoznać się z elementami CBQ oraz technikami interwencyjnymi. Nie możemy jednak narzekać na brak rywali, gdyż pojawiły się osoby reprezentujące formacje mundurowe (Służbę Celną, Grupę Interwencyjną Służby Więziennej, Państwową Straż Pożarną i Policję). Impreza nie straci jednak swojego kameralnego charakteru – limit zawodników w przyszłym roku zostanie podwyższony z 30 do 40 osób. Bez kibiców, bez kamer TV, za to pod czujnym okiem obserwatorów z wojskowych i policyjnych jednostek specjalnych.
SGO pragnie podziękować redakcji wmasg za przybycie na zawody i okazję do poznania na żywo. Dziękujemy również firma Gunfire, Helikon-Tex oraz Red River za ufundowanie nagród dla zwycięzców.
Szczególnie pragniemy również podziękować zespołowi SPAP Gdańsk, z dowódcą i Bogdanem Bliźniakiem na czele!
Do zobaczenia za rok!
Tekst: Ram
Zdjecia: Redgorn (wmasg)