Tegoroczny katorżnik wyróżnił się nieco na tle pozostałych edycji. Czynnikiem wyróżniającym była temperatura, długość trasy oraz rekordowa ilość uczestników.

W skrócie ujmując katorżnik to bieg w błocie, wodzie z różnymi przeszkodami naturalnymi oraz tymi sztucznymi. W przeddzień biegu dla śmiałków jest także ucieczka skazańców, gdzie pokonanie trasy jest poprzedzone nocnymi torturami.

Był to mój drugi start w owej imprezie, która ma swój unikalny, niepowtarzalny klimat. Startowałem o godzinie 11:00, poprzednio była to godzina 14:00, więc tym razem uznałem że trzeba ruszyć po mniej „przetartej trasie”. Od początku ustawiłem sobie za cel by pobiec lepiej niż w roku poprzednim, gdzie na mecie czułem niedosyt z faktu, że można było dać z siebie zdecydowanie więcej (miejsce 5 – przyp. red.) . Z początku trzymałem się 20-30 miejsca, tak by w odpowiednim momencie przyspieszyć i wykorzystać maksymalnie swoje siły. Właściwie do samego końca nie wiedziałem, którą mam lokatę mimo, że sukcesywnie wyprzedzałem kolejnych zawodników. Sądziłem, że jestem w granicach pierwszej dziesiątki, ale nie pierwszej lokaty, stąd spore zaskoczenie na końcówce biegu.

                Bieg generalnie dużo trudniejszy niż poprzednio. Trasa dłuższa, więcej odcinków biegowych (stosunek biegania do bycia w bagnie/wodzie 80%-20%. Rok wcześniej dałbym 90%-10%. Zdecydowanie więcej punktów odżywiania (naliczyłem chyba 5, poprzednio były tylko dwa), co jest raczej sprawą bardzo wysokiej temperatury, która rozpalała jeszcze bardziej do walki. Na końcówce trochę więcej przeszkód, które nie powodowały dużych trudności. Dokładny opis co można spotkać na trasie można znaleźć w relacji Mario z SGO Gdańsk. Jeśli chodzi o przygotowanie do biegu, cały rok robiło się swoje, do tego 5 dniowy pobyt w górach przed biegiem zrobił robotę.

                Jak ktoś nie boi się trochę ubrudzić i mieć przy tym ogromny fun, jest to zdecydowanie impreza dla niego. Mimo wysokiego wpisowego, warto wydać te pieniądze. Problem może być jedynie z zapisami, bo na zapisanie ma się dosłownie 5 minut, dlatego warto bacznie obserwować profil biegu na facebooku i wyczekiwać daty rejestracji.