Formacja SGO

20170326 Podsumowanie selekcji do SGO Śląsk „SL/I/2017”

W dniu 26.03.2017 w Bielsku-Białej odbyła się pierwsza w historii selekcja do śląskiego oddziału SGO „SGO Śląsk”. Do selekcji przystąpiło 7 osób, dla których był to test sprawności fizycznej i charakteru. Uczestnikami były osoby chcące wstąpić w szeregi SGO, aktualni rekruci, oraz pełnoprawni członkowie grupy w tym Ja.
Na odprawie zabrano nam wszystkie zegarki i telefony oraz zostaliśmy oznaczeni różnymi kolorami, zważono plecaki, te zbyt lekkie trzeba było uzupełnić kamieniami. Następnie przekazano nam mapy, nakreślono zadania z limitem czasowym i wysłano w teren.

IMG_0279

Pierwszym zadaniem był bieg na 5km. Później były ćwiczenia fizyczne: 100 pompek, 100 brzuszków i 100 przysiadów. Każdy robił w swoim tempie. Najszybciej jak potrafił, bo zegar leciał. A to był dopiero początek. Taka rozgrzewka, bo dalej było głównie pod górę. Pierwsze podejście na Błatnią było w mojej ocenie najgorsze.Najdłuższe i najbardziej strome.

IMG_0272

W połowie podejścia czekało na Nas kolejne zadanie. Na ziemi leżała mapa z porozrzucanymi na niej rzeczami. Mieliśmy kilkadziesiąt sekund na zapamiętanie wszystkich szczegółów.

IMG_0266

Po dotarciu do schroniska na Błatniej, który był pierwszym ptk kontrolnym, przyszedł czas na ptk na Klimczoku, czyli dalej pod górę. Następnie Szyndzielnia. Najbardziej brakowało mi na trasie zegarka. Brak możliwości kontroli czasu powodował lęk przez przekroczeniem limitu czasowego.

IMG_0267

Na Szyndzielni byla chwila na złapanie oddechu i uzupełnieniu płynów. Nadszedł czas na kolejne wyzwania. Mianowicie bieg pod górę odnalezienie i zapamiętanie ciągu liczb i liter, następnie powrót i podanie go instruktorowi. Bląd jednej cyfry lub litery skutkował ponowną wspinaczką. I tak do skutku. Sprawdzono również naszą pamięć czyli szczegółów z mapy, która była na podejściu na Błatnią.

IMG_0268

Rekruci mieli możliwość wykazania się umiejętnościami z zakładania opaski uciskowej oraz z manuala na broni.

Kolejnym zadaniem była praca zespołowa, czyli znoszenie ranneo na noszach z Szyndzielni. I nie było to 100m po drodze asfaltowej. Tylko kilka ładnych kilometrów po krętej, kamienistej, a miejscami błotnistej drodze.

IMG_0278

IMG_0276

IMG_0275

Na nasze nieszczęście musieliśmy „odpoczywać”. Były to odpoczynki, które miały nas wykończyć. Bo jak można odpocząć wykonując np. burpess czy plank,nie mówiąc już o trzymaniu plecaka nad głową. Po wykonaniu całego zadania dostaliśmy całe kilka minut przerwy na uzupenienie płynów. W międzyczasie przekazano nam następne zadanie. Dotrzeć na basen. Otrzymaliśmy tylko nazwę basenu i osiedla na którym się znajduje oraz limit czasowy. Niestety mapa, którą otrzymaliśmy od organizatora nieobejmowana tego obszaru. Na szczęście daliśmy rade, dotarliśmy w wyznaczony ptk 2 minuty przed czasem.
Basen. Tam mieliśmy tylko pływać. Tam i z powrotem. I tak kilkadziesiąt razy. Każdy robił co mógł. Po basenie przetransportowano nas w miejsce zbiórki i zostaliśmy poddani jezcze jednemu zadaniu. Jakiemu? Przyjdź na następną selekcję to się przekonasz.

Relacja: Kredka