Formacja SGO

20170514 Formoza Challenge II – wygrana drużynowa SGO

Po sukcesie SGO w pierwszej edycji Formoza Challenge nie mogło nas zabraknąć i tym razem. Pomimo zmian w składzie zespołu, zapał do walki pozostał.

Wraz z Betonem dotarliśmy na miejsce około godziny 2200. Tam czekała już na Nas ekipa z Gdańska, która przybyła wcześniej i przygotowała dwie przeszkody od SGO.

W niedzielę przyszło mi wstać najwcześniej by odebrać pakiet startowy i ustalić finalnie godzinę startu. Ku zaskoczeniu okazało się, że startuję w kategorii PRO, więc mam do wyboru pierwszą lub drugą falę. Wybrałem więc pierwszą  by nie stać w korkach na przeszkodach. Reszta chłopaków niestety nie była w Pro i pobiegła razem dopiero o 9:37.

DSCN1536_1843x1382

DSCN1507_1843x1382

DSCN1506_1843x1382


W kategorii PRO pierwsza fala ruszyła o 0900. Już na pierwszych przeszkodach okazało się, że większość z 20 osobowej grupy zawodników traktuje ten bieg rekreacyjnie i nie będą walczyli o podium.

DSCN1549_1843x1382

Na początek rywalizacji: woda, błoto, górki, czołganie po kamieniach pod samochodami oraz przez wnętrze samochodów. Po kilkunastu przeszkodach trasa zaczęła biec przez tereny zalesione, gdzie musieliśmy przedrzeć się przez krzewy, gęste pokrzywy. Po tym odcinku już było wiadomo, że krótkie spodenki nie były najlepszym pomysłem na tego typu trasę.

DSCN1576_1843x1382

Jedną z ciekawszych przeszkód była tyrolka nad wodą, do której i tak się wpadało. Była możliwość obiegnięcia tej przeszkody (zapewne byłby to szybszy wariant), jednak ze względu na brak kolejek i palący ból nóg uznałem, że przyda mi się kąpiel. Tyrolka zatrzymała się w połowie stawu i resztę drogi musiałem przepłynąć wpław, wspierając się linką z tyrolki.

Jednak to nie był koniec wodnych przeszkód. Na Naszej drodze pojawiła się rzeka z silnym nurtem, którą można było pokonać na trzy sposoby: kajakiem, po rozpostartej nad wodą siatce lub łodzią motorową, która woziła zawodników na drugi brzeg. Ponieważ lubię wyzwania wybrałem kajak. Podczas przeprawy wraz z innym zawodnikiem zaliczyliśmy wywrotkę i musieliśmy szybko wyjąć kajak, wylać wodę, i rozpocząć wiosłowanie jeszcze raz.

DSCN1672_1843x1382

Prosto z rzeki wbiegliśmy w krzaki i ciernie, stawy do przepłynięcia, równoważnie, dmuchaną przeszkodę na wodzie (której nie potrafił pokonaćJ ), do tego sieci pajęcze z linek między drzewami oraz strzelnicę paintball.

DSCN1740_1843x1382

Kiedy trafiłem na mój ulubiony punkt, podjąłem drugą najgorszą decyzję w trakcie biegu. Na punkcie do wyboru było 30 pompek i pokonanie toru wodno-błotnego bez obciążenia lub pokonanie toru z obciążeniem. Nie wiem co mnie podkusiło, ale wybrałem opcje z obciążeniem (dwa kettle po 16 lub 20 kg). To był spory wysiłek, ponieważ pętla miała około 300-400 metrów.

Przed metą pojawiły się różnorakie zasieki, czołganie, noszenie płyty betonowej (w tym punkcie wybrałem pompki) oraz bieg „góra-dół” po wale, aż do cieszącej się złą sławą zjeżdżalni. Instruktor przed wejściem na zjeżdżalnie poinstruował mnie, żebym chronił głowę. Posłuchałem go, ale i tak nie obyło się bez obrażeń, które skutkowały lekkim otumanieniem do końca zawodów.

Pod koniec biegu znowu góra i dół + kilka ścian wysokich na 2,5 oraz 4 m. Na szczęście udało się je pokonać bez wsparcia innych zawodników, których nie widziałem ani z przodu ani z tyłu.

Podsumowanie:

Był to mój pierwszy bieg tego typu i byłem pozytywnie zaskoczony trasą. Na kolejne zawody zabiorę długie spodnie, zwłaszcza jeśli przypadnie mi start w pierwszej fali, która przeciera szlak. Podczas biegu bardzo ważna była właściwa ocena przeszkód, ponieważ często bardziej opłacalne było wykonanie 30 pompek niż pokonanie przeszkody.

Negatywnie oceniam brak wcześniejszych testów zjeżdżalni, która zrobiła krzywdę niejednemu zawodnikowi. Powodem tego był zbyt mocny kąt skrętu na początku zjazdu. Kolejnym minusem był brak dostatecznego obstawienia newralgicznych punktów na trasie i przeszkód. Pozostała część zespołu zwróciła uwagę na długie kolejki na przeszkodach.

Na podium indywidualnie udało się stanąć jedynie Ani (3 miejsce w Kategorii 5 km). Jako team pokazaliśmy, że razem można więcej i zajęliśmy 1 lokatę. Szkoda tylko, że organizator tego w żaden sposób nie docenił…

LOKATY

TEAM

SGO – I miejsce

5KM

Ania (rekrut) – III miejsce

10KM

Gruby – 5 miejsce

Kursik – 7 miejsce

Beton – 16 miejsce

Skoczek – 20 miejsce

10KMPRO

Danger – 4 miejsce

10KM Hard

Scout (rekrut)- 26 miejsce