Skrót informacji w meldunku SALTR:
SITUATION:
Na 28 zadeklarowanych kandydatów, 15 stawiło się na Ogólnopolskiej Selekcji SGO „OPS7” (11 z Trójmiasta, 2 z Wrocławia, 1 Z Warszawy, 1 z Sosnowca)
ACTION:
Selekcję ukończyło 3 kandydatów
Zaprawa w Kolbki Adventure Park
Relokacja do Nowy Dwór Gdański
Marszobieg Żuławy
Przeprawa Wisła Królewiecka
Cardio
BLOS
Topografia
Misja Nocna
Poranna zaprawa
Marszobieg Nowy Dwór Gdański
Kolibki Adventure Park
Sparing z Jarosław Daschke
Casting
LOCATION:
Kolibki Adventure Park
Nowy Dwór Gdański
Żuławy
Wisła Królewiecka
TIME:
Start 08:00 20181113
Stop 13:50 20181114
REACTION:
Ogólnopolska Selekcja do Specjalnych Grup Operacyjnych (w skrócie OPS SGO) zakończyła się 14 listopada 2018 i trwała ponad 30 godzin. Dlaczego jest ona ogólnopolska? Bo SGO to składowa umiejętności wszystkich oddziałów. Wyjazd na drugi koniec kraju nie jest kaprysem. W ciągu roku, wyjeżdżamy kilka jak nie kilkanaście raz w Polskę na szkolenia, zawody, zloty, śluby czy transport mebli (w tym wypadku to nawet operacje międzynarodowe). Any time, any mission. Zawsze najwięcej dzieje się tam, gdzie nas nie ma, więc miejsc, w których nas nie ma, po prostu nie ma.
Na 29 zarejestrowanych uczestników, z których dopuszczono 18, stawiło się finalnie 15. Lokalsi, 2 osoby z Wrocławia, po 1 z Warszawy i Sosnowca (zapunktował chłopak na starcie, że się przyznał do miejsca pochodzenia). Od początku staraliśmy się wdrażać uczestników w nasze standardy postępowania i dziwne pojęcia, jak np ROE (Rules of Engagement, czy też po naszemu zasady zużycia uczestnika).
Bez zbędnego gadania zaczęliśmy to co zawsze. Tor przeszkód Biegu Morskiego Komandosa na terenie Kolibki Adventure Park. Sami oddawaliśmy tu litry potu i całe serce więc zrozumiałe jest, że optujemy za bliższym poznaniem z okolicznymi pagórkami, drążkami, ściankami i drzewami (niektóre mają nawet swoje imiona).
Szybko odpadła pierwsza osoba. Gdy kinetyka jest jednak nieskuteczna, w ruch wchodzi psychologia stosowana, czyli operacja Dyskomfort. Rozmowa w niewygodnej pozycji (niewidzialne krzesło), dłużące się monologi instruktorów, ściśnięcie w ciemnym i śmierdzącym kanale. Ktoś kto jest tu dobrowolnie, nie musi przecież tego znosić. Nam z kolei zależy, żeby zobaczyć z czego zbudowany jest człowiek.
W tym roku wprowadziliśmy nowość: relokację, czyli zadanie pokonania przygodnym transportem kilkudziesięciu kilometrów bez samochodu, telefonu i znajomości obszaru. Zweryfikowaliśmy, że skorzystanie z komunikacji publicznej, zagwarantuje uczestnikom dotarcie na miejsce zbiórki 5 minut przed upływem wyznaczonego czasu. Planowanie podróży w takich warunkach mówi o człowieku wiele. Kim jest uczestnik? Odważnym autostopowiczem, planistą, który ułozy sobie całą trasę pociągami i autokarami? Komu w drogę temu czas. Tego ostatniego zabrakło dwóm osobom (stan -2).
Często pojawiamy się w nowych miejscach, gdzie nie ma czasu na aklimatyzację, tylko od razu trzeba ruszać do działania. Uczestnicy nie zdążyli poznać jeszcze Nowego Dworu, a z nowymi instruktorami przyszło pokonać im kolejne kilkadziesiąt kilometrów, ale już marszobiegiem. Trasa wiodła przez malownicze Żuławy. Oczywiście po drodze nie mogło zabraknąć dodatkowych ćwiczeń fizycznych i nadawania wysokiego tempa przez naszych ludzi. W okolicach Rybiny uczestników czekała improwizowana przeprawa z Mojżeszem przez Wisłę Królewiecką. Idealny test na zaufanie, zważywszy na osiągniętą granice wyporności.
Zamiast odpoczynku, zaserwowany został kolejno WF, następnie WF i na koniec WF (łącznie 2,5 h). Po dawce cardio, wszyscy otrzymali czarnego, gumowego przyjaciela czyli rozpoczęliśmy instruktaż BLOS z użyciem gumikałachów. Praktycznie nigdy nie przychodzi działać w warunkach idealnych, więc ćwiczenia na etapie gdy mózg prosi o tlen, a każdy mięsień przypomina o swoim istnieniu to właśnie ten moment gdzie poznamy prawdziwego siebie (i oczywiście skalę stwarzanego zagrożenia dla siebie i innych).
Następnie, papierologia. Czyli mapy, kompasy, zaznajomienie teoretyczne z terenem. Słowem sielanka…którą przerwało przybycie zbrojnych wojaków, którzy otoczyli obóz. Uczestnicy mieli w ten sposób być wprowadzeni w rozkaz bojowy i zaczęli procedury dowodzenia od zasad bezpieczeństwa operacji (OPSEC) panujących w bazie (FOB). Według otrzymanego zarządzania, zadaniem było:
Sierra 8 ma odszukać i zneutralizować personel magazynu broni w lokalizacji XXXXXXXXXXX, zabezpieczyć materiały dowodowe na produkcje improwizowanych ładunków wybuchowych. Zakończenie operacji powinno nastąpić nie później niż do 0510 14PAŹ2018. Operacja ma na celu ograniczenie ilości ataków na FOB z użyciem IED przez niezidentyfikowanych sprawców.
Sami wcześniej przygotowując scenariusz akcji, założyliśmy kilka możliwych do zastosowania planów w zakładanych warunkach misji, przeciwnika, terenu, czasu i dostępnych sił własnych (METT-T).
Podczas referowania swojego rozkazu bojowego (uczestnicy otrzymali szablon do uzupełnienia) wszystko wyglądało całkiem ok. Zwróciliśmy uwagę na zbyt optymistyczne (i nie sprawdzone podczas rozpoznania) założenia czasu dotarcia na miejsce. Wdrożyliśmy jednak środek nadzoru i obserwowaliśmy rozwój sytuacji. Plan spełniał istotne cechy: był prosty, szybki i względnie bezpieczny. Tu pojawiają się jednak ludzie drugiego planu: rekruci z poprzedniej selekcji w roli przeciwnika. Oni również działali w reżimie symulacji bojowej, więc mieli swój TOC, instrukcje, sprzęt i zasady użycia siły.
W uproszczenie, patrole prowadzili wojacy w mundurach multicam. Pasywni, słabo uzbrojeni, wykonujący głównie rozpoznanie. Co innego z czarnymi. Ich obecność oznaczała, że będzie gorąco. Jeżeli z kolei kierowali się oni na teren magazynu, to tylko dlatego, że wezwani zostali do akcji niczym czarni jeźdźcy z Minas Morgul. Zachowany aspekt psychologicznym, mający wzmów czujność i respekt do przeciwnika.
Cel misji został osiągnięty ze stratami 3 z 5 szturmujących oraz “zatopionymi” 2 kajakami.
Dosyć dużym szokiem musiał być powrót do bazy, gdzie z oddali słychać było już kolejne komendy ćwiczeń fizycznych. Dłuższy sen obiecany za szybsze ukończenie operacji był fortelem. Tym samym gratis za szybsze wykonanie misji, uczestnicy zarobili kilka godzin ćwiczeń.
Na większości szkoleń czy zlotów, sen jest towarem deficytowym. I tu zapewniliśmy rekrutom warunki zbliżone do realnych. Po doświadczeniach dnia poprzedniego i 1,5 godziny snu, przyszedł czas na poranny WF. Odpadły kolejne osoby.
Czasami, podczas zagubienia trasy na zawodach czy w trakcie rajdu zdarza nam się nadrabiać dużo kilometrów. To niestety moment próby nie samych mięśni ale głowy. Musimy mieć pewność, że przyszły kandydat nie powie wtedy pass. Właśnie dlatego, powrót do Nowego Dworu na PKS oznaczał kolejny forsowny marszobieg. Ponownie zastosowaliśmy dezinformację i podaliśmy nieprawdziwa godzinę odjazdu autokaru. Rekruci mieli świadomość, że dwugodzinną trasę będą musieli pokonać prawie dwukrotnie szybciej. Zadziałało. Kolejne osoby zrezygnowały.
Zaliczając ponownie w trasie kilkadziesiąt kilometrów, rekruci zapewne nadrabiali braki snu, a na terenie Kolibek czekały już kolejne wyzwania. Najpierw kolejny WF na raty. Kolejna osoba poznała próg swoich możliwości. Na polu bitwy pojawił się kolejny instruktor. Współpracujący z nami od lat Jarosław Daschke, wicemistrz Pucharu Świata w kickboxingu, zwycięzca wielu zawodowych gal. Był to w zasadzie finał, gdyż bardziej zależało nam na sprawdzeniu zachowania motoryki i orientacji w walce przy skrajnym zmęczeniu.
Na koniec czekał już tylko casting, czyli prowokujące pytania, mieszanie potu z błotem, wyprowadzanie z równowagi i inne tricki. To ostatnie minuty gdzie możemy jeszcze lepiej poznać uczestnika, dlatego pozwalamy sobie na różne absurdalne uwagi. Wszystko, żeby lepiej sprawdzić czy z człowiekiem, który stoi przed Tobą wskoczysz w ogień. Nie raz pojawiają się sytuacje gdzie musimy sobie całkowicie zaufać, czy to asekurując na linie, strzelając w shooting housie, czy w środku nocy licząc, że ktoś odbierze Ciebie z dworca.
W tym roku Selekcję ukończyły 3 osoby. Selekcję zalicza się jeśli nie mięśniami, to sercem (też mięsień) lub głową, dlatego kolejnych 5 (2 osoby, które nie wykonały zadań oraz 3 osoby, które wycofały się z powodu kontuzji) zostały dopuszczone do wspólnych treningów z koniecznością ponownego przystąpienia do selekcji.
W 2019 roku czeka nas nowa formuła „Selekcja z marszu”. Szczegóły już wkrótce.