Formacja SGO

Usuwanie awarii w broni krótkiej

Na wstępie chciałbym przypomnieć, że niniejszy materiał jest kontynuacją cyklu poświęconego szeroko pojętym zasadom obsługi broni palnej i wszelkie manewry w nim przedstawione są omawiane z pozycji użytkownika broni ostrej, gdzie repliki ASG służą za narzędzie treningowe.

Acz warto nadmienić, że i w replice zdarzyło mi się usuwać „fajkę”, więc i dla przeciętnego gracza airsoftowego mogą płynąć korzyści z zapoznania się z poniższym tekstem.

Niniejszy artykuł jest też pewną zbitką kilku zagadnień, ze względu na to, że łączą się one ściśle ze sobą i nie idzie omówić pewnych spraw nie zwracając od razu uwagi na inne.

Przypominam też, że autor jest osoba praworęczną, co wpływa na opis niektórych technik.

Chwila z teorią – AWARIĄ nazywana jest roboczo każda sytuacja, w której używana przez nas broń palna nie wykonuje swej podstawowej funkcji. Czyli nie strzela.

Będzie to więc zarówno zacięcie mechanizmu jednostki spowodowane czynnikiem zewnętrznym takim jak zabrudzenie/dostanie się ciała obcego w przestrzeń funkcyjną broni, niewypał spowodowany wadą produkcyjną amunicji jak i trywialny brak nabojów w magazynku. Każda z tych sytuacji jest inna, dla każdej też został opracowany schemat postępowania, omówieniem których zajmę się poniżej.

Jednocześnie przypominam znów, że zajmuję się metodami najprostszymi i najlepiej przyswajalnymi dla przeciętnego użytkownika, mnogość wszelkiej maści patentów i osobistych sposobów to temat na inne opracowanie.

Klik! Klik! Co jest…

Zanim przejdziemy do konkretnych sposobów postępowania trzeba zacząć od miejsca w którym dramat zaczyna się toczyć. Jak już było wspomniane wyżej – awarię broni rozpoznaje się bardzo łatwo – nasza jednostka przestaje strzelać.

Pierwsze co robimy to kontrola broni (omówiona w poprzednim materiale). Nagminnie zdarza się bowiem, że strzelec nie uzyskując reakcji broni na naciśnięcie spustu zakłada koniec amunicji i bez zbędnych deliberacji wymienia magazynek, co w sytuacji jeśli nie umiemy liczyć oddanych strzałów, ergo nie posiadamy wyrobionego wyczucia, powoduje utratę częściowo pełnego magazynka nie wspominając o czasie i uwadze poświęconym na wymianę.

PO PIERWSZE – KONTROLA BRONI. Rzut oka na komorę zamka trwa ułamek sekundy, a daje nam wiedzę jak postępować dalej.

1. Niewypał.

Symptomy – naciskamy spust, słyszymy i czujemy (w systemach broni kurkowej nawet widzimy) reakcję mechanizmu, a mimo to nie następuje wystrzał. Kontrola broni nie wykazuje niczego, konstrukcja broni pozostaje spójna, nic nie sterczy, nie odstaje, wygląda jak zaraz po przeładowaniu.

Wniosek – wadliwy nabój nie odpalił.

Postępowanie – mocnym uderzeniem dobijamy ponownie magazynek, następnie jeszcze raz energicznie przeciągamy zamek jednostki, dodatkowo możemy ten manewr wzbogacić o ruch dłonią trzymającą broń na zewnątrz, co zwiększy siłę działania wyciągu zamka i szansę wyrzucenia wadliwego naboju.

Opanowanie tego manewru pozwoli zminimalizować stratę czasu i wypracowanej przewagi nad przeciwnikiem, np. stykając się z tą sytuacją podczas prowadzenia ognia zaporowego/osłonowego, sprawne wykonanie powyższych czynności nie powinno wpłynąć na częstotliwość oddawanych strzałów.

2. Ciało obce czyli tzw. „fajka”.

Symptomy – oddajemy normalny strzał, ale nie możemy wykonać następnego, broń nie „klika”, ale język spustowy się porusza (w przypadku niewypału nie ma to miejsca, przynajmniej w pistoletach systemu Glock).

Wniosek – poparty kontrolą broni zapewne stwierdzi niesymetryczne położenie zamka, najczęściej połączone z wystającą z komory łuską wcześniej wystrzelonego pocisku lub innym obiektem, który mógł nam się zaplątać, jeśli strzelamy w „kłopotliwych” warunkach (błoto, odłamki, kawałki roślin).

Postępowanie – takie samo jak w przypadku poprzednim.

3. Niepełna akcja zamka.

Symptomy – nie możemy oddać strzału lub oddajemy strzał „suchy”.

Wniosek – może się zdarzyć, że wskutek zanieczyszczenia magazynka bądź amunicji, lub też zbyt małej siły użytej przez strzelca do przeładowania nabój nie zostanie prawidłowo wprowadzony do komory. Kontrola broni stwierdzi częściowe odsunięcie zamka, w oknie wyrzutowym będzie widać znaczną część naboju leżącego w osi lufy.

Postępowanie – tak jak w przypadkach powyżej (wersja pewniejsza), lub możemy spróbować dobić zamek uderzając go mocno drugą ręką co powinno wprowadzić nabój do końca i umożliwić nam oddanie strzału. Istnieje niewielkie wprawdzie, ale jednak ryzyko że wykonując dobicie zafundujemy sobie pełne zacięcie co będzie wymagało kolejnej akcji.

4. Brak amunicji.

Symptomy – jak wyżej (kwestia poruszania się spustu może być zależna od typu jednostki, ale i tak wiążący jest wynik kontroli broni).

Wniosek – poparty kontrolą broni stwierdzi położenie zamka broni w tylnym położeniu. W komorze zamka widać pusty szczyt magazynka, bez żadnego naboju.

Postępowanie – wymiana magazynka na pełny.

Komunikacja.

Rzecz wydawałoby się nieistotna w tym temacie, ale tylko do czasu jeśli działamy w pojedynkę. Już kooperacja z jednym partnerem, nie mówiąc o drużynie nastręczy nam nie lada kłopotów, jeśli znienacka zmienimy postawę na klęk, bo akurat MY musimy wymienić magazynki, a nasi towarzysze pozostaną z tą nagłą zmianą szyku i sytuacji do rozgryzienia.

Przyjęte jest sygnalizowanie wszelkich problemów ze sprawnością bojową wynikającą z problemów technicznych głośnym okrzykiem „Awaria!”. Dzięki temu koledzy z zespołu nie zostaną zaskoczeni naszym nieoczekiwanym wycofaniem się z areny działań i podejmą odpowiednie kroki, czy to osłaniając nas czy przejmując nasz sektor.

Osobiście jestem za rozwiązaniem amerykańskim, które wprowadza rozróżnienie rodzaju usterki odpowiednim komunikatem – „broken!/awaria!”/”reload!/pusty! <lub> ładuję!” – pozwala to ocenić reszcie zespołu czy powrócimy do sprawności za 1,5 sekundy jak tylko zmienimy magazynek czy zajmie nam to dłuższa chwilę, bo właśnie trafił nam się „jam/zacięcie” i być może wymaga to pomocy drugiej osoby.

Awaria w zespole.

Ostatnie zagadnienie z zakresu kłopotliwych. Jak radzić sobie z awarią broni jeśli nie jesteśmy sami. Dwie sytuacje:

  1. Teren otwarty, tzw. taktyka zielona, gdzie dominują luźne szyki przemieszczających się zespołów – sygnalizujemy, przyziemiamy, usuwamy problem.

WADY – jeśli przytrafi nam się poważniejszy problem wymagający więcej czasu na naprawę to w zamęcie i hałasie starcia możemy odpaść od reszty oddziału, zmniejszając bezpieczeństwo swoje i osłabiając sprawność bojową zespołu.

  1. Teren zamknięty czyli poruszanie zwartym zespołem w ciasnej zabudowie – sygnalizujemy, po czym:

2A. zmieniamy postawę na klęk, usuwamy problem.

WADY – zatrzymujemy zespół, opcjonalnie generujemy dodatkową komunikację aby powrócić do szyku nie ryzykując przyjacielskiego postrzału.

2B. wycofujemy się jak najszybciej na koniec szyku wykorzystując osłonę ścian i kolegów, w marszu usuwając problem.

WADY – w przypadku ciasnych pomieszczeń i korytarzy powodujemy zachwianie szyku przepychając się obok wszystkich towarzyszy, lub jeśli wybieramy opcję ”przyklejenia” się do ściany/osłony i przeczekania (co absolutnie nie zakłada biernego stania w miejscu, cały czas zajmujemy się usuwaniem usterki!) zmuszamy drużynę do przyspieszonego napierania, aby mogła nas osłonić, co może negatywnie wpłynąć na dokładność rozpoznania szpicy i zmniejszyć bezpieczeństwo wszystkich.

Oczywiście nie należy zakładać sztywnych schematów realizacji tych działań, powinny one płynnie dopasowywać się do terenu i zaistniałych sytuacji.

Występuje tu ta sama główna zasada co zawsze – MYŚLEĆ co się robi.

Na to niestety schematu nikt jeszcze nie napisał.

Autor: Czerstwy